Tyler Clementi |
Monika Levinski, bohaterka
jednego z najgłośniejszych skandali w historii amerykańskiej prezydentury,
która nawiązała romans z prezydentem USA, Billem Clintonem, stała się pierwszą
ofiarą internetowego hejtu. Skandal wybuchł w 1998 roku, kiedy Internet w
Polsce właściwie jeszcze nie działał. Ale w USA tak. Monika Levinski stała się ofiarą
bezprzykładnego ataku hejterów, który trwa do dziś. Dlatego niektórzy mówią o
niej jako o „pacjencie zero”, czyli tym, od którego epidemia hejtów wybuchła.
Przez lata sytuacja rozwinęła się
tak bardzo, że dziś hejterzy potrafią zakłócić spokój, skompromitować, a nawet
doprowadzić do samobójstwa. 22 września 2010 r. amerykański student Rutgers
University in Piscataway, New Jersey, Tyler Clementi, popełnił samobójstwo skacząc
z mostu, po tym jak jego sublokator nagrał kamerą moment, gdy Tyler całuje się
z innym mężczyzną. Film oglądali potem wszyscy w sieci.
W maju 2015 r. zanotowano pierwsze
samobójstwo z powodu
homofobii i nękania w Polsce. To sprawa Dominika Szymańskiego z
Bieżunia. Nie wiemy, czy był gejem, ale ładnie się ubierał, dbał o fryzurę, nosił
spodnie-rurki, nieźle się uczył i był lubiany przez koleżanki. To spowodowało,
że jego otoczenie zaczęło nazywać go „pedziem” i obrzucać różnego rodzaju
innymi inwektywami, głównie w Internecie. Chłopiec nie wytrzymał i popełnił
samobójstwo. Jakby tego było mało, po jego śmierci hejterzy zaczęli zakładać
strony o tytułach: ”Dominik Szymański dobrze, że zdechł” lub podobnych. Doszło do niewiarygodnej eskalacji
bezinteresownego skurwysyństwa, złości i zła. Zwykli ludzie, głownie ze środowiska
LGBT, podnieśli larum, ale główni politycy mający wpływ na nasze życie nie
zareagowali. Pani minister edukacji miała krótkie, żenujące wystąpienie przed
kamerą i na tym się skończyło. Podobno policja prowadzi dochodzenie. Zobaczymy
jak to się skończy. Nie ma co mieć jednak złudzeń. Sprawcy są pewnie nieletni i
sąd rodzinny potraktuje ich z pewnością łagodnie, tak jak amerykański sąd potraktował
pełnoletniego oprawcę Tylera Clementi, który dostał 30 dni więzienia i grzywnę,
a wyszedł po 20 dniach.
Dominik Szymański |
Co to wszystko oznacza dla nas?
Hejt dotyczy wszystkich: „pedałów”, „moherów”, „staruchów”, „kalek”, „grubasów,
itp. Ale często ofiary stają się sprawcami. Nie wiem dlaczego, choć Internet jest
pełen informacji na ten temat. Jednakże, czy ktoś pozostałby bierny, gdyby do
jego domu przyszli bandyci i chcieli go obrabować lub zabić? To pytanie retoryczne.
A Internetowi bandyci wchodzą do naszych domów i są całkowicie bezkarni, bo
nasze państwo, utrzymywane z naszych podatków, ma to w dupie!
Istnieje w polskim prawie
określenie „obrona konieczna” i „stan wyższej konieczności”. Gdy zostaniemy
zaatakowani lub znajdziemy się w sytuacji zagrażającej naszemu zdrowiu lub
życiu, możemy działać w celu ratowania siebie, swoich bliskich lub swojego
mienia. I dlatego jest sens walczyć z internetowymi trollami. Czym dziś byłoby
środowisko LGBT na świecie, gdyby w gejowskim klubie Stonewall Inn w Nowym Jorku ludzie się nie zbuntowali.
Te „przegięte cioty”, „transwestyci” i „pedały” dostały szału i w odpowiedzi na
niewyobrażalne policyjne represje wszczęli bunt. Strzelając? Nie! Jak czytamy: „Ciotki
wrzeszczały i zdjętymi z nóg szpilkami oraz torebkami napieprzały po łbach
gliniarzy”. To był początek ruchu LGBT
na świecie.
Dlaczego więc my, ludzie
krzywdzeni przez internetowych trolli, mamy dawać się pokornie zabijać? Nie
chcemy strzelać. Chcemy żyć spokojnie, jeżeli nie w akceptacji, to chociaż w obojętności. Co
możemy zrobić? Pokazywać to śmiecie w Internecie. Dlatego powstała strona „Anus Mundi – Galeria hejterów
polskich”. ANUS MUNDI to określenie użyte w 1942 roku przez
Hauptsturmfuhrera Heinza Thilo, lekarza SS, który obóz zagłady nazwał odbytnicą
świata. Taką odbytnicą świata bywa czasami Internet. Ale wszystko, co w nim
opublikowane, pozostanie na zawsze. I niech na zawsze pozostaną w nim zdjęcia
ludzi czyniących przez zło innym ludziom.
Strona „Galeria hejterów polskich 2.0”
jest także na Facebooku. Teraz wersja 2.0, ponieważ pierwszą Facebook zawiesił,
sprzyjając internetowym trollom, bo ich wypowiedzi nie kasuje. Ale my się nie
poddamy. Publikujemy zdjęcia hejterów na Blogspot, Worldpress i innych
portalach. Jak będzie trzeba założymy stronę internetową w USA, gdzie nawet
naziści działają spokojnie i nie można ich strony zlikwidować. Tyle możemy
zrobić. Pisarz Edmund Burke powiedział: „Żeby zło zatriumfowało wystarczy bierność
dobrych ludzi”. My nie jesteśmy bierni, a ty?
Dla straszących nas sądami cytat
z regulaminu Facebooka: „Gdy użytkownik publikuje treści lub informacje,
korzystając z ustawienia Publiczne, zezwala wszystkim, w tym osobom niebędącym
użytkownikami Facebooka, na uzyskiwanie dostępu do tych informacji i wykorzystywanie
ich, a także na wiązanie tych informacji z użytkownikiem (tj. jego imieniem i
nazwiskiem oraz zdjęciem profilowym)".
Może tu należy upatrywać źródła nienawiści - patrz link. Naukowcy mają mają pewną teorię.
OdpowiedzUsuń" Obrażają, bo sami są homoseksualistami. Naukowcy demaskują homofobię "
http://natemat.pl/9727,obrazaja-bo-sami-sa-homoseksualistami-naukowcy-demaskuja-homofobie#_=_